Sytuacja wewnetrzna w Iraku (Policy Paper FAE), Analizy FAE

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
P
OLICY
P
APERS
Nr 6/2010
___________________________________
Tomasz OTŁOWSKI
SYTUACJA
WEWNĘTRZNA W IRAKU
Warszawa, 9 lutego 2010 roku
 JuŜ latem ub. roku, gdy rozpoczęła się operacja redukcji amerykańskich sił
stacjonujących w Iraku i dyslokacji ich baz poza obszary miejskie, pojawiły się
pierwsze ostrzeŜenia, Ŝe siły bezpieczeństwa Iraku – słabo wyszkolone
i przeŜarte przez korupcję oraz partyjne i wyznaniowe koneksje – nie będą
w stanie utrzymać porządku w kraju, ponownie targanym przez
terrorystyczną aktywność islamistów. TakŜe Zespół Analiz FAE w swej
analizie z kwietnia ub. roku
(
www.kwasniewskialeksander.pl/attachments/
FAE_POLICY_PAPER_Wzrost_przemocy_w_Iraku.pdf
)
przewidywał, iŜ wzrost
przemocy w Iraku moŜe mieć charakter stałego długookresowego trendu,
powaŜnie destabilizującego sytuację w kraju i komplikującego plany
Waszyngtonu. Nowa administracja USA konsekwentnie jednak, nie bacząc na
rzeczywisty rozwój wydarzeń w Iraku, od pół roku realizuje strategię wycofania
się znad Tygrysu i Eufratu, będącą wszak jedną z podstaw całej kampanii
wyborczej prezydenta Baracka Obamy.
Na pierwszy rzut oka wszystko przez minione ponad pół roku wyglądało w Iraku
optymistycznie – skala przemocy malała, gospodarka rosła, Amerykanie zdawali się być
coraz mniej potrzebni w dbaniu o bezpieczeństwo na ulicach irackich miast. Skrupulatnie
tworzone zestawienia statystyczne zgodnie pokazywały m.in., Ŝe od wielu miesięcy
systematycznie spadała liczba cywilnych ofiar tzw. „aktów przemocy”. Co waŜne
(szczególnie dla amerykańskiej opinii publicznej i machiny propagandowej Białego
Domu), radykalnie zmniejszył się teŜ poziom strat wśród Ŝołnierzy USA, do wartości nie
notowanych od początku całej kampanii (średnio 1 poległy Ŝołnierz na tydzień). O ile
ten ostatni wskaźnik jest jeszcze uzasadniony – Ŝołnierze amerykańscy praktycznie nie
opuszczają juŜ swych baz i nie wystawiają się na ryzyko ataku – to malejąca skala irackich
ofiar przemocy zdawała się być tym długo oczekiwanym faktem, który mógł wskazywać
na pozytywny przełom w sytuacji wewnętrznej w Iraku.
Niestety, w sierpniu ub. roku nadzieje te rozwiały się w kurzu dwóch niemal
równoczesnych eksplozji, które zrównały z ziemią budynki ministerstwa spraw
zagranicznych oraz ministerstwa finansów, połoŜone w ściśle strzeŜonym centrum
Bagdadu. Zamachy te – przeprowadzone przez islamskich fanatyków z organizacji
2
„Islamskie Państwo Iraku” (
Daulat alIrak alIslamija
), organizacji będącej sukcesorką „Al
Kaidy w Iraku” – były wyraźnym sygnałem, Ŝe sytuacja w kraju daleka jest od stabilizacji,
zaś skuteczność i sprawność irackiego aparatu bezpieczeństwa mocno wątpliwa.
A przecieŜ to właśnie na efektywności irackich słuŜb zasadza się cała nowa strategia
USA wobec Iraku.
Kolejne krwawe zamachy samobójcze w Bagdadzie, przeprowadzone w
październiku i grudniu ub. roku, potwierdziły przypuszczenia, Ŝe optymistyczne wciąŜ
statystyki nie odzwierciedlają jednak pełni prawdy o tym, co dzieje się dziś w Iraku. To
prawda: obecnie ginie coraz mniej cywilów i członków irackich sił bezpieczeństwa, co
moŜe dawać władzom w Bagdadzie asumpt do propagandowej ofensywy i ogłoszenia
„sukcesu” w walce z rebeliantami i terrorystami. Ale juŜ głębsza analiza statystycznych
trendów pokazuje drugie dno tego, co dzieje się obecnie w Iraku. Widać bowiem
wyraźnie, Ŝe od ok. 57 miesięcy systematycznie rośnie liczba ofiar wśród sunnickiej
starszyzny plemiennej, zaangaŜowanej we współpracę z USA oraz w proces pojednania z
władzami w Bagdadzie, zdominowanymi przez społeczność szyicką. Co ciekawe, od
kilku miesięcy mamy teŜ do czynienia z zastanawiającym trendem wzrostu liczby zgonów
(wskutek „aktów przemocy”) wśród członków sunnickiej organizacji paramilitarnej
Sahwa
(Przebudzenie), potocznie zwanej „Synami Iraku”. Ugrupowanie to, sformowane
przy pomocy Amerykanów w latach 20062007 spośród byłych sunnickich rebeliantów i
partyzantów, wydatnie przyczyniło się do zmiany strategicznych kierunków w wojnie
irackiej i zniszczenia struktur „AlKaidy w Iraku”.
Nie ulega wątpliwości, Ŝe oba te
trendy – niewidoczne na pierwszy rzut oka, a tym samym trudno uchwytne – bardzo źle
wróŜą najbliŜszej przyszłości Iraku, tym bardziej, Ŝe zadziwiająco dokładnie wpisują się
w złoŜoną i coraz bardziej niestabilną sytuację polityczną w kraju oraz jego niepewną i
niestabilną pozycję geopolityczną w regionie.
NaleŜy uznać, Ŝe dominujący wpływ na sytuację polityczną w Iraku juŜ od wielu
miesięcy mają zbliŜające się wybory parlamentarne, które będą pierwszą po 2003 roku
elekcją organizowaną i zabezpieczaną w pełni przez samych Irakijczyków. Wynik tych
wyborów z całą pewnością przesądzi o przyszłym układzie sił politycznych wewnątrz
Iraku, co w warunkach ustrojowych tego państwa wprost kształt równowagi sił
3
pomiędzy szyitami a sunnitami. Iraccy Kurdowie przestali odgrywać rolę w tej
politycznej układance, od kiedy skupili się juŜ tylko na utrzymaniu i umacnianiu swej
autonomii na północy kraju, nie ingerując w sunnickoszyickie waśnie.
Dla irackich
sunnitów będzie to jednakŜe decydująca batalia polityczna, walka o ich przyszłość nie
tylko w sensie politycznym, ale teŜ dosłownie fizycznym.
Wybory, planowane pierwotnie na styczeń tego roku, odbędą się ostatecznie
dopiero w marcu, głównie ze względu na spory między sunnitami a szyitami co do
szczegółów ordynacji wyborczej. JuŜ sam w sobie fakt ten jest miarą wciąŜ Ŝywych w
Iraku napięć i animozji między szyitami a sunnitami, których waŜnym elementem jest
głęboka nieufność tych ostatnich do władz w Bagdadzie.
Rząd premiera Nouriego al
Malikiego, zdominowany przez szyitów, od samego początku swego istnienia prowadzi
politykę mającą na celu dalsze realne ograniczenie politycznej i ekonomicznej pozycji
irackich sunnitów. Najbardziej jaskrawym (i najdotkliwiej odczuwanym przez sunnitów)
przejawem takiej strategii było jawne pogwałcenie przez Bagdad obietnic złoŜonych
Amerykanom, dotyczących stopniowej integracji wszystkich członków
Sahwy
z irackim
aparatem państwowym i bezpieczeństwa. Proces ten nie tylko toczył się ślamazarnie, ale
na dodatek członkowie
Sahwy
(ponad 80 tys. ludzi) zaczęli mieć problemy z pobieraniem
swego comiesięcznego Ŝołdu (i tak okrojonego z 300 do 100 dolarów po przejęciu
funkcji płatnika przez rząd w Bagdadzie). Dopiero na początku tego roku udało się
doprowadzić do sytuacji, w której Ŝołd płacony jest regularnie, a połowa „Synów Iraku”
znalazła pracę w strukturach irackiej administracji lub sił bezpieczeństwa. Z tych ok. 40
tys. ludzi, zaledwie co czwarty został jednak wcielony bezpośrednio do armii; reszta
musiała przekwalifikować się na urzędników państwowych lub w najlepszym razie
zasiliła szeregi policji lub innych słuŜb mundurowych.
Niejednoznaczna polityka rządu alMalikiego wobec
Sahwy
podsyca więc obawy
sunnitów związane z nieodległym (sierpień br.) wycofaniem się sił USA z Iraku.
Paradoksem i swoistym chichotem historii jest dziś fakt, Ŝe ci sami sunnici, którzy
jeszcze kilka lat temu walczyli na śmierć i Ŝycie z Ŝołnierzami USA, dziś traktują
Amerykanów jako jedynego realnego gwaranta bezpieczeństwa przed szyitami i ich
mocodawcami z Teheranu.
4
Zaostrzająca się przed wyborami walka polityczna, toczona pomiędzy
poszczególnymi irackimi frakcjami i partiami, wpłynęła w ubiegłym roku na dalsze
pogorszenie sytuacji wewnętrznej w kraju. Jednym z elementów warunkującym taki
rozwój sytuacji był fakt odcięcia się premiera alMalikiego od jego dotychczasowego
zaplecza politycznego. AlMaliki zamierzał najpewniej wykreować się na polityka
ponadpartyjnego, działającego na rzecz państwa i narodu, a nie wyłącznie jednej partii i
stojącej za nią określonej społeczności. Niestety, rzeczywistość wskazuje, Ŝe ruch al
Malikiego jedynie pogłębił róŜnice i antagonizmy między głównymi grupami
wyznaniowymi i etnicznymi kraju.
Jednym z pierwszych następstw decyzji premiera było bowiem objęcie przezeń
bezpośredniego nadzoru nad funkcjonowaniem ministerstwa spraw wewnętrznych Iraku,
pod którego kontrolą znajduje się praktycznie cały aparat bezpieczeństwa państwa.
Praktycznym tego rezultatem było stworzenie dwóch nowych elitarnych formacji sił
specjalnych MSW (tzw. „Brygady Bagdadzkiej”, w irackiej stolicy zwanej potocznie i
wielce wymownie „Brudną DruŜyną”, oraz „Sił Antyterrorystycznych”), podległych
wyłącznie premierowi. Obie formacje bardzo szybko okryły się (zwłaszcza wśród
sunnitów) złą sławą, jako szyickie „szwadrony śmierci”.
Od momentu przejęcia sterów MSW przez premiera, resortem wstrząsnęło takŜe
kilka fal personalnych czystek, z których największa miała miejsce po pierwszym z serii
krwawych zamachów w Bagdadzie, w sierpniu ub. roku. Wyrzucono wówczas ze słuŜby
niemal 12 tys. funkcjonariuszy, w tym wielu wysokich rangą – w większości sunnitów.
Głównym zarzutem były podejrzenia o ich kontakty ze zdelegalizowaną partią
Baas
i jej
obecnymi sukcesorkami. Wielu z tych ludzi faktycznie pracowało niegdyś w aparacie
przymusu reŜimu Saddama Hussajna, zostali oni jednak pozytywnie zweryfikowani i
ponownie zatrudnieni przez Amerykanów po 2006 roku jako jedyni dostępni w Iraku
profesjonaliści w swej branŜy.
Polityka ta, zresztą zastosowana przez Waszyngton
całkowicie wbrew szyitom, okazała się niezwykle skuteczna. Wraz z powołaniem do
Ŝycia
Sahwy
, pozwoliło to w rezultacie na niemal całkowite rozgromienie „AlKaidy w
Iraku”.
Czystka w irackim MSW z sierpnia 2009 roku szybko przyniosła katastrofalne
skutki. SłuŜby bezpieczeństwa, pozbawione swych najlepszych ludzi obeznanych z
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kfc.htw.pl