swietoszek 1, liceum

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Na podstawie: Jan Poguelin Molière (-), Świętoszek (Tar-
tuffe). Komedia w pięciu aktach wierszem, tłum. Kazimierz Zalew-
ski, S. Lewental, Warszawa, 
Wersja lektury on-line dostępna jest
Ten utwór nie jest chroniony prawem autorskim i znajduje się
w domenie publicznej, co oznacza, że możesz go swobodnie wy-
korzystywać, publikować i rozpowszechniać.
MOLIÈRE
Świętoszek
• Pani Pernelle
• Orgon — jej syn
• Elmira — żona Orgona
• Damis, Marianna — dzieci Orgona
• Walery
• Kleant — szwagier Orgona
• Tartuffe¹
• Doryna — garderobiana Marianny
• Loyal — sługa sądowy
• Urzędnik
• Flipote — służąca pani Pernelle
zez iee się w w o o
¹
tte
— z . hipokryta.
 AKT PIERWSZY
i eee i i et is o iote
.
Rodzina
Chodź, Flipoto, dość mam już niemiłych mi osób.
Biegniesz pani tak prędko, że zdążyć nie sposób.
.
Zostań, moja synowo, skróć sobie tę drogę,
Bez takich ceregieli² ja się obyć mogę.
Dom
Czcić panią, to powinność i chęć nasza szczera;
Lecz dlaczego się pani tak prędko wybiera?
.
Bo nie mogę już patrzeć na nieład w tym domu,
Gdzie, aby mnie dogodzić, nie przeszło nikomu
Przez głowę. Każdy by się nieporządkiem zrażał!
Na to com ja mówiła nikt tu nie uważał;
Nikogo nie szanują, naraz³ mówi wielu,
Jednym słowem, porządek, jak w wieży Babelu⁴.
Sługa
Gdy…
.
Tyś jest pokojówka niezbyt w pracy prędka;
Lecz za to mocna w gębie i impertynentka⁵;
O wszystkim umiesz gadać, kłócisz się zażarcie⁶.
Lecz…
.
Ty bo jesteś głupiec, mówię to otwarcie
Jako babka, mój wnuku; to jest moje zdanie.
Syn
Mówiłam twemu ojcu, że nie będzie w stanie
²
eeiee
(lp. ceregiela) — zachowywanie się w sposób zgodny z konwencjami, zbyt grzeczny.
³
z
— tu: jednocześnie.

wie e
— według biblijnej opowieści (por. Rdz ) wieża ta miała w zamierzeniu swych bu-
downiczych sięgać szczytem nieba i stała się symbolem przeciwstawienia się ludzi Bogu. Aby udaremnić
ludzkie plany, Bóg pomieszał języki budowniczych, którzy nie mogąc się ze sobą porozumieć, nie mogli
także dokończyć budowy.

ietetk
— osoba zuchwała i bezczelna, lekceważąca innych.

zie
— uparcie.
Świętoszek

Dochować się niczego z ciebie: jesteś trzpiotem⁷,
Nicponiem⁸. Sam w przyszłości przekonasz się o tem.
Sądzę…
.
Ty jego siostra, udajesz skromniutką,
Potulną, taką grzeczną, usłużną, milutką,
Lecz wiesz, że cicha woda, to mówią, rwie brzegi,
Wiem ja, jak trzeba sądzić te twoje wybiegi.
Jednak…
.
Matka, Żona
Moja synowo, przepraszam cię bardzo,
Ale chociaż w tym domu moim zdaniem gardzą,
Muszę powiedzieć, że ty, zamiast do ostatka
Dawać im dobry przykład z siebie, jak ich matka
Nieboszka, rozrzutnicą jesteś i co rani
Moje serce, ubierasz się jak wielka pani.
Gdy mężowi się tylko chce podobać żona,
Nie chodzi jak księżniczka świetnie wystrojona.
Ależ pani, wszak także winnaś mieć w rachubie…
.
Pana, jako jej brata, oceniam i lubię,
Ale jej mąż, a mój syn, zrobiłby rozumnie,
Gdyby powiedział panu: przestań bywać u mnie.
Zdania, które pan ciągle wygłaszać się trudzi,
Wstręt tylko sprawiać mogą u poczciwych ludzi.
Że nazbyt szczerą jestem, może mi pan powie,
Lecz u mnie prosto z mostu, co w myśli, to w mowie.
Tartuffe babuni, który pragnie jak najszczerzéj…
Świętoszek
.
To zacny człowiek, jego rad słuchać należy
I najbardziej mnie złości, jeszcze do tej pory,
By taki jak ty wariat śmiał z nim wodzić spory.
Więc ja się może wcale nie będę opierał,
By ten bałwan tyranię nade mną wywierał.

tziot
— osoba beztroska, niepoważna.

io
— łobuz.
Świętoszek

Tu rozrywki nie szukaj, nie myśl o zabawie,
Chyba, że ten pan na nią zezwoli łaskawie.
Gdyby chcieć skłonić głowę przed taką pochodnią,
To wszystko co się robi od razu jest zbrodnią.
Wszędzie się wtrąci, wyrok da na każdą stronę.
.
Co on osądzi, to jest dobrze osądzone.
On chce was zbawić, wspierać, gdy się które chyli;
Mój syn powinien kazać, byście go lubili.
Nikt i nawet mój ojciec, nie ma takiej siły,
Ażeby ten jegomość stał się dla mnie miły,
Z wstrętnego. Kłamać nie chcę i wyznaję szczerze,
Że na jego zrzędzenie złość mnie wściekła bierze.
Ja już od dawna chwilę tę przeczuwam w duchu,
Jak do strasznego dojdę z tym łotrem wybuchu.
A toż to skandal! gdyby opowiedzieć komu!
Założył tu kwaterę, jak we własnym domu;
Łapserdak⁹, co jak przyszedł, buty miał podarte,
A ubranie szelągów¹⁰ dziesięciu nie warte; —
Dziś już do tego doszedł, że się zapomina,
Wszystkim rządzi i pana udawać zaczyna.
.
Klnę się życiem, że dobrze by tu rzeczy stały,
Gdyby pobożne jego chęci rządzić miały.
Zdaniem pani, on świętym zostanie niedługo,
Hipokryta, obłudnik, razem z swoim sługą.
.
To język!
Jego razem z Wawrzyńcem tak cenię,
Że nic bym im nie dała, jak na poręczenie¹¹.
.
Sługi nie znam, więc nie chcę o niego wieść¹² wojny,
Za pana ręczę, że jest zacny i spokojny;

sek
— ktoś, kto chodzi podarty, w zniszczonych ubraniach lub potocznie: nicpoń, łobuz.
¹⁰
sze
— dawn. drobna moneta miedziana.
¹¹
i i ie k oęzeie
— tylko za poręczeniem czyimś, na znak nieufności właśnie.
¹²
wie
— tutaj: prowadzić.
Świętoszek

A z was każde na niego sroży się¹³ i boczy¹⁴
Za to, że on wam prawdę gorzką rzuca w oczy:
Że przeciwko grzechowi opornie stać trzeba.
Jedynym jego celem, zasługa dla nieba.
Tak! dlaczegóż, szczególniej od pewnego czasu,
Gdy kto tu przyjdzie, on wnet narobi hałasu?
Za każde odwiedziny niebo tak surowe
Z ust tego pana gromy ciska nam na głowę.
A mówiąc między nami, nieba nas tak straszą
Za to, że on zazdrosny jest o panią naszą.
.
Plotka
Milcz, nie wiesz o czym mówisz, przecież twojej pani
Te odwiedziny nie on jeden tylko gani.
Ciągła stacja powozów od nocy do rana
I czereda¹⁵ lokajów przed drzwiami zebrana
Waszego domu, co się na chwilę nie zmienia,
Na sąsiadach nie robią dobrego wrażenia.
Przypuszczam, w gruncie rzeczy, że złe stąd nie spadnie;
Lecz wreszcie mówią o tym, a to już nieładnie.
Jak to? Chcesz pani wstrzymać gawędy i plotki?
A toż by ciężar życia dopiero był słodki,
Obyczaje
Gdy ktoś w uprzedzeniu tak głupim się zaciął,
By dlatego miał zrzekać się swoich przyjaciół.
Przypuśćmy, że w ten sposób ktoś swe życie zmienia,
Sądzisz pani, że wszystkich zmusi do milczenia?
Przeciw obmowie nie ma na świecie warowni,
Więc niechaj robią plotki ludzie zbyt wymowni;
Zostawmy im swobodę, niech ględzą od rzeczy,
Własna nasza niewinność obmowie zaprzeczy.
Czy to nie Dafne czasem, z tą śliczniutką lalą,
Swoim mężem, tak pięknie za oczy¹⁶ nas chwalą?
Dziwna rzecz, co się dzieje z tych plotkarzów rzeszą;
Że ci najgłośniej krzyczą, co najwięcej grzeszą;
A osoby najbardziej w obmowie zażarte
Są te, których uczynki tylko śmiechu warte.
Z najmniejszego uczucia wnet ich język kreśli
Taki obraz, by świat w tym dopatrzył złej myśli
I cieszą się na innych kiedy potwarz¹⁷ rzucą,
Że tym uwagę świata od siebie odwrócą;
¹³
so się
— gniewać się.
¹⁴
oz się
— być obrażonym, okazywać komuś swoją niechęć.
¹⁵
zee
— gromada.
¹⁶
z oz
— tu: za oczami (por. zaocznie), za plecami.
¹⁷
otwz
— oszczerstwo.
Świętoszek

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kfc.htw.pl