swiadomosc niezwykla postac energii, Ciekawee, Magiaa Bytu tuu

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl
Świadomość - niezwykła postać energii.
Świadomość – niezwykła postać energii
Jesteśmy żywym układem, ale myślącym, posiadającym świadomość i uczucia. Jak to potraktować?
Czy świadomość jest dostrzegalna? Czy można ją zmierzyć, zważyć, zarejestrować? Oczywiście, że nie –
przynajmniej dostępnymi nam metodami i w naszym wymiarze. W innych wymiarach – owszem, być może jest
to możliwe.
Prof. David Bohm, słynny angielski fizyk, na podstawie precyzyjnych obliczeń potwierdził istnienie we
Wszechświecie 12 wymiarów, w jakich rozgrywa się nasza rzeczywistość. Drzwi do innych, równoległych
światów mogą otwierać – według niektórych naukowców – potężne pola magnetyczne tworząc swoiste
„szczeliny” w czasie i przestrzeni.Tezę o istnieniu równoległych światów (teoria wielości światów we
Wszechświecie) przedstawił również w końcu XVI (!) wieku genialny filozof Giordano Bruno (dominikanin
zresztą), spalony w 1600 r. na stosie za tę herezję. A już na marginesie naszego zasadniczego tematu: liczba
„12” jawi się jako liczba w pewnym sensie mistyczna – 12 godzin na zegarze, 12 miesięcy, 12 znaków
Zodiaku, 12 czakramów (centrów energii), 12 ciał niebieskich w naszym Układzie Słonecznym (włącznie z
planetą „X” – Transplutonem, zwanym przez starożytnych Sumerów Mardukiem), a z tematów biblijnych (w tym
apokaliptycznych) – 12 apostołów, 12 tysięcy opieczętowanych z 12 plemion Izraela, 12 bram w Świętym
Mieście, a na bramach 12 aniołów, 12 warstw fundamentów murów miasta o długości 12 tysięcy stadiów itd.
Dodajmy do tego dwanaście królestw dla dwunastu oświeconych, dwunastu władców przemawiających do
dwunastu aniołów – to już z „Ewangelii Judasza”... Uff! Wracajmy do tematu.
Fizjolog mózgu, noblista sir John C.Ecless przeprowadzał badania nad zjawiskiem tzw. „wędrującej
świadomości”. Opierając się na podstawowym w fizyce prawie zachowania masy i energii doszedł do wniosku,
że bioenergia człowieka nie może zniknąć nawet po śmierci. Zagadką jest tylko, czy energia świadomości po
śmierci ustroju pozostaje całością, czy też zostaje rozbita na drobne cząstki? Energia jest równoważna materii
(i na odwrót - przynajmniej tak dzis uważamy na podstawie znanych praw fizyki przyjętych za słuszne...), więc
materia podobnie jak energia może pojawiać się w każdym wymiarze, choć niekoniecznie musimy ją
dostrzegać.
Wyobraź sobie łopaty śmigłowca. Widzisz je doskonale, kiedy są nieruchome. Po wprowadzeniu w ruch wirowy
nie widzimy ich, nie potrafimy wykryć zmysłami ich obecności. Jedynie nasza świadomość oparta na wiedzy i
doświadczeniu mówi, że one istnieją i nie należy zbliżać się do nich. Dla człowieka nieświadomego takie
spotkanie z niewidoczną dla niego energią może skończyć się tragicznie.W tym sensie wirujące łopaty wirnika
są dla nas w innym wymiarze. Są dostępne dla naszych zmysłów pod warunkiem, że znajdziemy sposób na
przywrócenie ich do naszego dostrzegalnego świata. Wystarczy więc zatrzymać wirnik.
Można ównież wejść w „inny wymiar”. Jak? Po prostu usiąść na wirujące łopaty wirnika (technicznie jest to
trochę trudne, prawda?). Względem łopat nasze ciało będzie nieruchome – wszakże poruszamy się z
jednakowymi prędkościami. Będziemy wówczas widzieli każdy szczegół budowy wirnika. Jednak jednocześnie
stracimy z oczu cały świat – znajdziemy się w innym wymiarze. Zatrzymanie łopat wirnika– to powrót do
naszego wymiaru. Typowe dla teorii względności – jeśli chcemy powiedzieć, że poruszamy się (lub nie
poruszamy się), to zawsze należy dodać:
„A względem czego?”
I inna jeszcze ilustracja teorii względności
Einsteina. Trzymasz w rękach gorący garnek przez sekundę – wydaje Ci się, że to godzina; trzymasz w
ramionach gorącą kobietę przez godzinę – wydaje się, że upłynęła sekunda ...
Przykład śmigłowca – z pewnością niesłychanie uproszczony – jest ilustracją ruchu materii poza granicę
naszego postrzegania i jej powrotu do świata ludzkich zmysłów. Czy w takim razie nasza świadomość nie
może zachowywać się podobnie? Okazuje się, że
świadomość to również forma energii
. Energia jest
niewidoczna, niewyobrażalna. Dostrzegalne są jedynie jej skutki. Świadomość człowieka wykazuje działanie -
jest w stanie spowodować ujemne, względnie dodatnie skutki w tkance łącznej i nerwowej, ba! - w całym
ustroju człowieka. Świadomość nie odgrywa li-tylko roli poznawczej,
świadomość jest stwórcza
- nie tylko
od-twórcza
. Warto tu przypomnieć przedstawianą wcześniej hipotezę przyczynowości formatywnej Ruperta
Sheldrake’a i wizję Pierre’a Teilharda de Chardin. Jest więc tak, że:
MYŚL STWARZA.
Myśl jest energią, a my sami zmaterializowaną, czyli bardzo gęstą postacią energii obdarzoną świadomością.
 Świadomość jest więc stanem energetycznym (
W. Sedlak
), a nie tylko poznawczym, nosi więc cechy materii.
Energetyczna strona materii to dynamika i działanie, to siły oraz ich zależności.To z kolei powoduje, że
świadomość bezustannie komunikuje się. Bowiem świadomość wibruje lub można ją zmusić do wibracji.
Kluczem tej komunikacji i wibracji jest spektrum elektromagnetyczne działające na bioelektroniczny układ
naszego organizmu (będziemy do tego jeszcze kilkakrotnie wracać).
ŚWIADOMOŚĆ JEST BYĆ MOŻE NAJSUBTELNIEJSZĄ FORMĄ MATERII I RUCHU,
BARDZIEJ SUBTELNYM ASPEKTEM RUCHU CAŁOŚCIOWEGO.
David Bohm
Ponieważ myśl jest energią, więc myślą (a także uświadomieniem sobie źródła naszej mocy, tj. obecności
Boga w człowieku – „JAM JEST...” – przecież jeśli zostaliśmy stworzeni przez Boga, to jesteśmy Jego dziećmi,
a więc posiadamy boski pierwiastek...) - możemy zmieniać i tworzyć naszą rzeczywistość, nasz świat zgodnie
z naszymi potrzebami i intencjami (ale w zgodzie z Najwyższym Dobrem wszystkich istot – inaczej negatywne
intencje i działania obrócą się wcześniej czy później przeciw ich twórcom).Mówi o tym m.in. G.I. Szypow,
według którego materia powstaje z wcześniejszych planów, pierwotnej idei, pomysłu, intencji, które dokładnie
przetworzone w naszym umyśle, ułożone w mentalny projekt zamieniają się w projekt rysunkowy, aby później
przeobrazić się w konkretny materialny kształt.
W celu realizacji takich marzeń czy idei potrzebna jest jednak do tego myśl – gorąca, pełna pozytywnej
emocji (o negatywnej nawet nie wspominajmy...), pozbawiona niezdrowego egoizmu, samolubstwa, myśl pełna
niezachwianej wiary. Efektem będzie podporządkowanie energii naszej woli, co umożliwi stworzenie tego, co
pragniemy. Jedna uwaga jednak – nie może to być myśl
stricte
rozumowa, „zimna”, wykalkulowana.
I te wynurzenia autora nie są czystą, myślową spekulacją – to wnioski z fizyki kwantowej, wg której cząstki
elementarne, np. fotony zachowują się tak, jakby były obdarzone świadomością, potrafią przekazywać sobie
informacje – nawet na olbrzymie odległości i są w stanie podporządkować się naszej woli.Już David Bohm
wskazywał na to niesamowite, niepojęte wprost zjawisko nazywając je NIELOKALNOŚCIĄ.Oznacza ono po
prostu fakt, że na taki obiekt kwantowy jak np. elektron wpływa nie tylko to, co dzieje się w jego
bezpośrednim otoczeniu (w tzw. „lokalności” obiektu). Okazuje się, że nawet zdarzenia w miejscach
położonych daleko od obiektu („nielokalność”) mają na jego zachowania zasadniczy wpływ. Dodajmy
dodatkowo – o czym wcześniej wszakże już mówiliśmy, że takie wpływy nielokalne rozchodzą się
natychmiastowo, nieskończenie szybko (co wykazano również eksperymentalnie).
„P e w ne « w i a dom oś c i »
m i ę dzy obi e k ta m i k w a ntow y m i podr óżuj ą ni e ty l k o s zy bc i e j ni ż ś w i a tł o, l e c z w i s toc i e na ty c hm i a s tow o.
E i ns te i n na zw a ł to zj a w i s k o « ni e s a m ow i ty m dzi a ł a ni e m na odl e gł oś ć » . ”
(„Encyklopedia fizyki kwantowej”,
John Gribbin)
. Nielokalność jest integralną cechą świata kwantów. To, co się dzieje w jednej jego części ma
natychmiastowy wpływ na cały świat. Potwierdza to również kwantowa teoria tzw.
zmiennych ukrytych
.
Fizyk Brian Josephson, noblista („złącze Josephsona”) powiedział swego czasu, że:
„Wy gl ą da na to, że j e dna
c zę ś ć Ws ze c hś w i a ta w i e o i nne j c zę ś c i . ”
, zaś inny fizyk – Jack Sarfatti z Centrum Fizyki Teoretycznej
Trieście (Włochy) stwierdził:
„J e ś l i i nfor m a c j a j e s t gdzi e ś w s y s te m i e r e pre ze ntow a na , m us i w ty m
s y s te m i e w y s tę pow a ć w s zę dzi e !”
. Warto więc teraz uzmysłowić sobie, że my, ludzie, jako istoty
elektromagnetyczne o świetlistych ciałach, należymy do świata kwantów. To sprawia, że zarówno na nas jest
wywierany
natychmiastowy
wpływ całego szeregu zjawisk, w tym elektromagnetycznych, jak również i my
sami wywieramy kolosalny
natychmiastowy
wpływ na otaczający świat. W jaki sposób? Otóż poprzez wymianę
informacji – zarówno wysyłanej przez nas w przestrzeń, jak i odbieranej przez nas z przestrzeni – o czym
wcześniej już była mowa. Wymaga więc to szczególnej odpowiedzialności z naszej strony za nasze
postępowanie, za każde wypowiedziane słowo i każdą powziętą myśl. Rozważ:
„Mow a j e s t s r e br e m ,
m i l c ze ni e – zł ote m ”
. Następny więc wniosek wypływający z kwantowego postrzegania świata jest prosty:
CZYŃ INNYM TAK, JAKBYŚ CHCIAŁ, ŻEBY INNI CZYNILI TOBIE...
Zł ota Re guł a
W dodatku - jak wspomniałem - mamy wpływ na zachowania cząstek elementarnych, ponieważ mogą się one
zachowywać zgodnie z naszą wolą. Jest to szokujące nawet dla naukowców zajmujących się fizyką
kwantową.Powiedzieliśmy wcześniej za Einsteinem, że materia jest jakby zamrożonym, zestalonym światłem.
Światło zaś jest podstawowym budulcem wszechświata. Prześledź teraz pewną logikę rozumowania.
Wiesz, że cała materia zbudowana jest z różnorodnych pierwiastków, a te z atomów. Wibrujące ciągle atomy
nie są „pełne” – są puste w środku – o czym już mówiliśmy. Wokół ich jąder krążą elektrony dokonując
przeskoków kwantowych
(określenie Erwina Schrödingera). Krążące po danej orbicie elektrony posiadają
energię charakterystyczną dla tej właśnie orbity, czyli tzw. stan kwantowy, poziom energetyczny. Ciekawe jest,
 że te przeskoki między poziomami dokonują się NATYCHMIASTOWO, nie wymagają czasu (!). Elektrony
dokonując przeskoków między stanami energetycznymi emitują lub pochłaniają energię, czyli wymieniają się
informacjami – jak wspomnieliśmy – natychmiastowo. Wypromieniowana w postaci fali elektromagnetycznej
energia ma ścisłe parametry – m.in. długość, częstotliwość. Od parametrów tych zależy ściśle charakterystyka
promieniowania – np. barwa wypromieniowanego w postaci kwantów światła.
Promieniują wszelkie substancje. W przypadku żywych komórek jest to
promieniowanie mitogeniczne
,
zbliżone do promieniowania nadfioletowego. Takie promieniowanie kwasów nukleinowyh i białek badał m.in.
prof. Fritz-Albert Popp, czołowy ekspert od biologicznie emitowanych fotonów z Międzynarodowego Instytutu
Biofizyki w Niemczech. Ogłosił on w 1974 r. teorię, wg której
„… bi ol ogi c zna m a te r i a k onfi gur uj e s i ę w
ś w i e tl e s ł one c zny m w ta k i m w y m i a rze , k tór y um ożl i w i a w zra s ta ni e zdol noś c i j e go gr om a d ze ni a ,
s ł użą c e go na dr zę dny m c e l om . ”
[czyżby wyższym?! – przyp. autora]. Postrzegał człowieka nie jako zjadacza
kalorii, lecz jako żywy organizm
„pobi e r a j ą c y ze ś r odow i s k a ś w i a tł o”
(„Czwarty Wymiar nr 4/2006, „Spirale
życia i energii”, Ilona Słojewska)
oraz emitujący światło. W dodatku
„(. . . )P opp i j e go ze s pół uw a ża j ą , że
ś w i a tł o z c zoł a i rą k pul s uj e w ty c h s a m y c h pods ta w ow y c h ry tm a c h, k tór e u l udzi c hor y c h ul e ga j ą
za k ł óc e ni u. ”
(„Nexus” nr 3/2006, „Wieści z globalnej wioski” – „Emitujące światło palce”)
.
Najnowsze badania potwierdzają twierdzenia prof. Poppa.
„Mi ts uo Hi r a m a ts u, na uk ow i e c z Ce ntr a l ne go
La bor a tor i um Ba da w c ze go przy Ha m a m a ts u P hotoni c s w J a poni i , k tór y pr ow a dzi ł ba da ni a , oś w i a dc zy ł
pr ze ds ta w i c i e l om Di s c ov e r y Ne w s , że r ę c e ni e s ą j e dy ną c zę ś c i ą c i a ł a , k tór a e m i tuj e ś w i a tł o,
uw a l ni a j ą c ś w i a tł o, uw a l ni a j ą c fotony , c zy l i m a c i upe ńk i e na e r ge ty zow a ne por c j e ś w i a tł a . – Ni e ty l k o
r ę c e , a l e r ów ni e ż c zoł o i pode s zw y na s zy c h s tóp e m i tuj ą ś w i a tł o – ozna j m i ł . – O be c noś ć fotonów
ozna c za , że na s ze r ę c e c a ł y c za s w y tw a r za j ą ś w i a tł o”
.
Wszelkie niedomagania organizmu mają bezsprzecznie wpływ na charakterystykę emisji tego światła, w
związku z czym pojawiają się nowe możliwości diagnozowania pacjentów, jak też nowe metody leczenia (np.
stosowanie tzw. „przeszczepów informacyjnych”) oraz potrzeba powrotu do metod zapomnianych (np. leczenia
światłem). Czy fakt istnienia promieniowania żywych organizmów oznacza automatycznie, że musimy każdy
rodzaj promieniowania dostrzec naszymi zmysłami? Oczywiście nie, bowiem cały typowy układ optyczny
człowieka, tj. wzrok, funkcjonuje jedynie w zakresie pasma widzialnego, tj. światła białego składającego się z
tęczowych barw (po rozszczepieniu światła białego w pryzmacie – czyli dyspersji).
Każdy z pierwiastków danej substancji promieniuje inaczej, ma inną charakterystykę, ma własny zestaw linii
widmowych. Na tej podstawie łatwo zidentyfikować skład substancji tworzących np. gwiazdy odległe od Ziemi
o niewyobrażalne dla nas odległości. Wykorzystuje się to zjawisko w tzw. widmowej analizie spektroskopowej
(badanie widma promieniowania elektromagnetycznego, a zwłaszcza linii widmowych). Innych rodzajów
promieniowania, np. nadfioletowego lub podczerwonego oko ludzkie nie jest w stanie dostrzec. Co nie
oznacza, że promieniowania tego nie odbieramy. Wypromieniowywane w postaci niewyobrażalnie małych
porcji – kwantów – światło (energia) jest więc ściśle związane z elektronami i atomami.
I właśnie dlatego
światło stanowi podstawowy budulec Wszechświata
. Podobnie jak ziarenka piasku są
podstawowym budulcem potężnego budynku, a nie tworzące go cegły czy betonowe płyty. Piasek w stanie
luźnym przesypuje się między palcami. Jeśli jednak dodasz do tego spoiwo lub odpowiednio silnie go
ściśniesz zamieni się w stały kształt zgodnie z życzeniami budującego.Podobnie woda. Nie widzisz cząsteczek
pary wodnej. Jednak zdajesz sobie sprawę, że one istnieją. Wystarczy stworzyć odpowiednie warunki
(odbierając energię) i cząsteczki pary zaczną zbliżać się do siebie. Kiedy będzie ich już wystarczająco dużo
utworzą kroplę. Wiele kropel utworzy kałużę, wiele kałuż utworzy zaś jezioro, rzekę czy ocean.
Kiedy posuniesz się z procesami fizycznymi jeszcze dalej, to możesz spowodować, że woda jeziora
zamarznie. Jeśli wlałbyś wodę do odpowiedniej formy i zamroził, to zamarzłaby tworząc żądany przez Ciebie
kształt. Nie zmienia to wszystko jednak pewnego podstawowego faktu - kształt ten tworzą niezliczone ilości
pojedynczych cząsteczek wody, które zmusiłeś do tego, aby zbliżyły się do siebie, aby nie pozostawały w
dotychczasowym rozproszeniu. Ty
zagęściłeś
te krople tak bardzo, że stworzyły widoczną, zestaloną (ale
jednak ciągle dziurawą!) materię.
Przypominasz sobie zabawę w śnieżki? Zbierasz śnieżny puch, ugniatasz go zbliżając do siebie płatki śniegu
tak bardzo, aż utworzy się twarda, śnieżna kula. Pojedyncze kule toczysz po lepiącym się śniegu zwiększając
ich masę, rozmiary i budujesz śnieżny dom.I znów – nie zmienia to faktu, że podstawową cząstką budulcową
tego śnieżnego pałacu jest pojedynczy płatek śniegu, a w zasadzie cząsteczka H
2
O – cząsteczka wody, a w
zasadzie dwa atomy wodoru i atom tlenu, a w zasadzie tworzące atomy jądra atomowe i krążące po orbitach
wokół nich elektrony połączone elektromagnetycznym i grawitacyjnym spoiwem. Co to wszystko ma wspólnego
ze światłem? A otóż ma.
Podobnie jak zagęszczałeś cząsteczki i krople wody, podobnie jak lepiłeś płatki śniegu, tak możesz zagęścić
fotony światła (jakie to proste...), te mikroskopijne cząsteczki. Wcześniej rozproszone mogą teraz utworzyć
gaz fotonowy, później chmurę fotonową, następnie fotonowe jezioro, by dalej przybrać zestalony kształt.
Pojmujesz już teraz zupełnie łatwo, jaki jest sens stwierdzenia, że
„materia jest uwięzionym (zamrożonym)
światłem”
. Uświadomienie tego ma głębszy sens. Okazuje się w takim razie, że każdy z nas ma pod ręką
niewyobrażalne ilości podstawowego surowca, z którego zbudowany jest cały Wszechświat, wszelkie
substancje tworzące niezliczone przedmioty, nasz codzienny pokarm i nasze ciała.
Czy rozumiesz już, że siłą swojej woli mógłbyś w każdym momencie sięgać do tego niewyobrażalnie wielkiego
i zaopatrzonego w niezmierzone ilości zapasów specjalnie przygotowanego dla Ciebie spichrza?Czy
pojmujesz już, że również siłą Twojej woli mógłbyś ukształtować dane Ci pierwotne tworzywo w wyrób, jaki jest
Ci niezbędny do życia lub jakiego pragniesz?
Ciekawe tylko, że ponad 2000 lat temu pojawił się na Ziemi człowiek, o którym zwykle sądzimy, że absolutnie
nie mógł mieć pojęcia o fizyce kwantowej, a czynił cuda, materializował pragnienia i twierdził, że my jeszcze
większe cuda będziemy czynili... Tyle tylko, że Ten Człowiek odkrył, że jest dzieckiem Boga Doskonałego,
które posiada w takim razie wszelkie atrybuty Boga pochodzące bezpośrednio z Boskiego Źródła i
pozwalające stawać się stwórcą. Niezbędny był jednak do tego bezpośredni kontakt z Najwyższym Stwórcą,
rezonans z Boską Energią, jedność z Bogiem. Z kolei warunkiem podstawowym nawiązania bezpośredniego
kontaktu ze Źródłem Mocy i korzystania z Jego zasobów miała być niezachwiana wiara w Dziecięctwo
(Synostwo) Boże (czyli dziedziczenie możliwości stwórczych Boga), absolutna czystość intencji i krystalicznie
czysta świadomość przepełniona i promieniująca Uniwersalną Miłością.
I swoim odkryciem człowiek ten – Jezus z Nazaretu – dzielił się z innymi pragnąc, aby – podobnie jak On – i
inni mieli możliwość zbliżenia się, powrotu do Boga, stania się Jednią ze Stwórcą. W dodatku wiedział
doskonale, że większość Go nie zrozumie, wielu przeinaczy jego myśl i działanie, a będą również tacy, dla
których stanie się kamieniem obrazy. Wiedział jednak również, że raz posiane ziarno skiełkuje i da odpowiedni
plon we właściwym czasie. Miał także świadomość, że skończy się to wszystko Ostateczną Próbą możliwości i
mocy (dodajmy – zwycięską próbą), jakie posiadał będąc w jedności z Bogiem. Posiadał więc świadomość
mocy, która umożliwi Mu odbudowanie ciała w każdej chwili - nawet wtedy, kiedy uległoby zupełnemu
rozkładowi. Przecież odpowiedni surowiec miał do swojej dyspozycji we Wszechświecie w niewyczerpalnych
wprost ilościach. Próba ta miała udowodnić wszystkim, że możliwe jest „odbudowanie zburzonej świątyni”, w
dodatku w ciągu trzech dni (choć mógł zrobić to szybciej) – co też nie było przypadkowe...
Czy i ten dowód mocy woli stał się dowodem wystarczająco przekonującym dla większości z nas? I na koniec
słowa:
„P r ze ba c z i m , P a ni e , bo ni e w i e dzą , c o c zy ni ą . . . ”
. Nic nowego pod słońcem - ignorancja,
nieświadomość powodują zwykle straszne skutki.Tymczasem jaka jest nasza świadomość dzisiaj?
Przypuszcza się, że masa świadomości stanowiąca sumę świadomości wszystkich istot, ich myśli, uczynków
wchodzi w rezonans z wiedzą kosmiczną albo jej fragmentami (rezonans morficzny) i stamtąd odbiera
informacje (wrócimy do tego tematu przy tzw. Gaiamind Project).Ta zbiorowa świadomość tworzy swoiste „pole
pamięciowe” (pole morfogenetyczne wg R. Sheldrake’a) otaczające kulę ziemską, w którym przechowywane
jest w postaci impulsów myślowych wszystko to, co ludzkość (i nie tylko ludzkość) kiedykolwiek czuła, myślała,
czyniła. Trudno więc mówić jedynie o polu grawitacyjnym czy magnetycznym naszej planety.
Gustaw Fechner, niemiecki fizyk, ma pewnie rację twierdząc, że musi istnieć coś, co jest świadomością
planety:
„Ta k j a k m ózg c zł ow i e k a s k ł a da s i ę z m i l i onów k om ór e k , ta k ś w i a dom oś ć pl a ne ty s k ł a da s i ę ze
ś w i a dom oś c i za m i e s zk uj ą c y c h j ą or ga ni zm ów . ”
Wszystkie więc stworzenia mają wkład w intelekt naszej
planety i jej biosfery, a ten z kolei jest częścią mądrości całego Kosmosu.
WSZYSTKO WE WSZECHŚWIECIE POSIADA - MNIEJ LUB BARDZIEJ ROZWINIĘTĄ -
WŁASNĄ ŚWIADOMOŚĆ.
G . I . S zy pow
Każdy z nas wysyła wibracje - i Ty, i ja i cała reszta naszych sióstr i braci – również „braci mniejszych”.
Wibracje te ciągle zmieniają swoje parametry zgodnie ze zmianami, jakie zachodzą w naszych nastrojach,
uczuciach, myślach, słowach, działaniach w końcu. Przypomnijmy wniosek z kwantowej teorii zmiennych
ukrytych – każda zmiana w jednym punkcie Wszechświata natychmiast wpływa na zdarzenia w każdym innym
jego punkcie. Czy można w takim razie wyobrazić sobie bardziej skomplikowaną strukturę przestrzenną tych
fal i wibracji? Połączone ze sobą tworzą pole energetyczne – obszar, wewnątrz którego żyjemy i który
zawiera wielki zasób informacji. Moc tego pola oddziałuje w subtelny sposób na wszystko, co dzieje się na
Ziemi - zwłaszcza na naszą świadfomość i przypuszczalnie na zdrowie każdego z nas.
A przestrzeń kosmiczna? Przecież cała ona jawi się jako potężna biblioteka zawierająca całą wiedzę
Wszechświata – o czym wcześniej już mówiliśmy. Trzeba tylko umieć z niej skorzystać. Przypomina to nieco
internet – elektroniczną bibliotekę. Jeśli ktoś wie, jak się nim posłużyć – otwiera bank informacji (powiemy o
tym jeszcze w dalszej części). Już Albert Einstein zauważył:
„J e s te ś m y w s y tua c j i m a ł e go dzi e c k a
w c hodzą c e go do ol br zy m i e j bi bl i ote k i w y pe ł ni one j k s i ą żk a m i w w i e l u j ę zy k a c h. Dzi e c k o w i e , ze k toś
m us i a ł na pi s a ć te k s i ą żk i . Al e ni e w i e j a k . ”
Dodajmy: najczęściej nie wie również, jak z tej wiedzy
skorzystać.Dostęp do takiego „pola pamięciowego”, do banku informacji Wszechświata umożliwiają każdemu
komórki nerwowe stanowiące swoiste anteny nadawczo-odbiorcze reagujące na zmiany pola
elektromagnetycznego. Rzecz jasna, nie u każdego anteny te pracują idealnie. Podstawowym warunkiem ich
nienagannej pracy jest osobista wrażliwość, a ta uzależniona jest z kolei od poziomu świadomości, poziomu
rozwoju duchowego. I jest to całkiem zrozumiałe, zwłaszcza w kontekście tego, jak ludzkość wykorzystuje
swoje mózgi. Może i dobrze jest, że ogromny obszar naszego mózgu jest uśpiony. W przeciwnym wypadku
wykorzystalibyśmy pewnie całą daną nam inteligencję, by siebie zniszczyć.
Być może cała wiedza Kosmosu jest umieszczona bliżej, niż nam się wydaje – właśnie w komórkach naszego
ciała, a przede wszystkim w naszych mózgach. Bo dlaczego ta wspomniana olbrzymia część jego pojemności
nie jest przez nas wykorzystywana? A dlaczego spotykamy nieraz przypadki niesamowitej wprost genialności
wśród ludzi – żeby wspomnieć tu chociażby Leonarda da Vinci, Wolfganga Amadeusza Mozarta, Alberta
Einsteina? Dlaczego np. dzieła Mozarta specyficznie harmonizują z częstotliwością pracy ludzkich umysłów i
wspaniale oddziałują na żywe struktury?
Fragmentem całej wiedzy kosmicznej jesteśmy również my – pojedynczy ludzie. Jesteśmy jak miliardy
komputerów połączonych w sieć z ogromnym serwerem – Wszechświatem. Możemy dokonywać połączeń
między sobą i komunikować się, ale zwykle robimy to tylko z najbliższymi nam osobami – rodziną, przyjaciółmi,
znajomymi. Dowodzą tego doświadczenia prowadzone m.in. w Instytucie Pasteura wykazujące, że istnieją
bardzo silne, ścisłe, niewidzialne związki między członkami jednej rodziny. I nikt nie potrafi wytłumaczyć
logicznie, dlaczego tak jest. Możliwe, że chodzi o pewien rodzaj specyficznego rezonansu.
Udowodniły to badania angielskiego fizyka I.M. Kogana (emigranta z Rosji) nad właściwościami
elektromagnetycznymi ludzkiego mózgu.Kogan stwierdził, że bardzo często podczas rozmowy dwojga osób ich
mózgi wchodzą ze sobą w pewien rezonans zwany rezonansem morficznym. I wtedy możliwa jest – chociażby
częściowa – komunikacja „bez słów”. Czy nigdy tego nie doświadczyłeś? Angielski badacz odkrył przy okazji,
że fale elektromagnetyczne, które przez cały czas przepływają przez cały układ nerwowy człowieka, bardzo
łatwo dostrajają się do niskich częstotliwości w zakresie 4-15Hz mających ogromny wpływ na ludzki mózg
(będzie jeszcze o tym mowa). Już Nikola Tesla, genialny chorwacki naukowiec i wynalazca był twórcą pomysłu
wykorzystania fal elektromagnetycznych o niskich częstotliwościach, by wpływać na ludzki mózg i naszą
świadomość. Na podstawie jego teorii prowadzili eksperymenty Rosjanie i Amerykanie w końcu lat 70-tych XX
wieku i dalej je kontynuują. Celem tych eksperymentów było i jest sprawdzenie, czy za pomocą sztucznie
nadawanych sygnałów nie da się w ludzkich umysłach utworzyć swego rodzaju „tuneli”, przez które
odpowiednio wyszkoleni manipulatorzy mogliby wprowadzać własne myśli i sterować świadomością i emocjami
innych ludzi poprzez zdalne pobudzanie centralnego układu nerwowego. Jest to już dzisiaj możliwe dzięki
wykorzystaniu m.in. współczesnej teorii rozpraszania fal elektromagnetycznych. Oczywiście, nad stroną
etyczną całego tego zagadnienia trudno jest dyskutować. Jeżeli mamy jednak „przeprogramować” naszą
świadomość (a nasz mózg jest do tego zdolny), to może raczej „przeprogramować” się na miłość, radość,
dobro, współczucie (ale nie litość!) – czyli na najlepsze z pozytywnych uczuć?
MIŁOŚĆ JEST DROGĄ DO POZNANIA
NAJPIĘKNIEJSZYCH WIBRACJI WSZECHŚWIATA.
Wyrzućmy w końcu z siebie nasze lęki, poczucie winy, strach, ponieważ wibracje takich stanów są wybitnie
negatywne, a przecież takie uczucia „wbija” się nam do głowy bez przerwy. Posłuchaj tylko naszych
rządzących, zwróć uwagę na wiadomości serwowane w mediach. Przecież ciągle nas się straszy. A to
trzęsieniami Ziemi, a to ptasią grypą, a to zagrożeniami wynikającymi ze zmian klimatycznych, a to chorobą
„wściekłych krów”, a to terroryzmem. Media ciągle powielają kody strachu, a my przyjmujemy je, przetwarzamy i
wysyłamy dalej w przestrzeń w postaci fal elektromagnetycznych – sygnałów, które po odbiciu od jonosfery
powracają do naszych mózgów. Jesteśmy w ten sposób bombardowani mikrofalowymi impulsami
powodującymi zaburzenia w tkankach (m.in. zaburzenia cieplne), co skutkuje powstawaniem wewnętrznego,
słyszalnego dla konkretnego odbiorcy pola akustycznego tworzącego i przekazującego negatywne emocje i
negatywne myślokształty
(patrz:„Nexus” nr 4/2006, „Kontrola umysłów – nowy wspaniały świat”, dr Nick Begich,
tłum. Jerzy Florczykowski)
. I mało kto zastanawia się nad dalekosiężnymi (a może coraz bardziej
bliskosiężnymi?) skutkami takich działań.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego prezentowane są przede wszystkim wiadomości katastroficzne? To proste:
zła wiadomość to najlepsza wiadomość, najlepszy „news” przyciągający największą widownię przed ekrany TV,
największe grono słuchaczy przed radioodbiorniki i najwięcej czytelników sensacji przedstawianych w
tabloidach.Takie działania mają konkretną motywację. Chodzi w niej o to, abyśmy byli jedynie bezrefleksyjnymi
konsumentami i bezwolnymi najemnikami wykonującymi polecenia w procesach produkcji, aby lepiej nas
kontrolować, abyśmy stali się bezwolnymi narzędziami w rękach różnych „władców i zbawców” świata, abyśmy
dali im więcej władzy, aby - w końcu - więcej na naszym strachu zarobić. Dzięki temu koncerny
farmaceutyczne zarobią więcej, i koncerny zbrojeniowe zarobią więcej, i producenci wszelkiego rodzaju
zabezpieczeń zarobią więcej i eksperci od..., od..., od... również zarobią więcej. Skończy się to pewnie
próbami przeforsowania pomysłu wszczepiania w każdego z nas elektronicznych chipów, dzięki którym można
będzie sprawować nad nami nieograniczoną kontrolę uzasadniając ją różnorodnymi zagrożeniami.
A może istnieją formy życia funkcjonujące dzięki negatywnym emocjom przez nas wytwarzanym i które to formy
  [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kfc.htw.pl